Najpiękniejsze zabytki Podkarpacia

Trzy zamki i synagoga z Podkarpacia znalazły się w albumie „Najpiękniejsze zabytki Polski”, który ukazał się pod patronatem ministra kultury

W albumie nie zabrakło żadnego z najsłynniejszych polskich zabytków – jest kościół Franciszkanów w Krakowie ze słynnym witrażem „Bóg Ojciec” Stanisława Wyspiańskiego, Zamek Królewski na Wawelu, tysiącletnia Kopalnia Soli w Wieliczce, Łazienki Królewskie w Warszawie, zamek w Malborku, katedra w Gnieźnie, Dwór Artusa w Gdańsku… – W szeregu tych turystycznych hitów autorzy postawili cztery podkarpackie: zamki w Baranowie Sandomierskim, Krasiczynie i Łańcucie oraz synagogę w Łańcucie.

Zdjęcia robili Anna Olej-Kobus i Krzysztof Kobus, a opisywał je Adam Dylewski. Autorzy przemierzyli tysiące kilometrów, by mógł powstać ten album. Jak mówią, by odnaleźć i opisać miejsca zasługujące na to określenie. Starali się wyjść poza najczęściej prezentowany kanon, dlatego w albumie znalazło się wiele budowli nieumieszczanych dotąd w tego rodzaju wydawnictwach. „To zaproszenie do wspólnego odkrywania zapomnianych niekiedy miejsc naszego kraju, w których czekają obiekty o wielkiej wartości historycznej, artystycznej czy estetycznej” – napisali we wstępie twórcy albumu.

Autorzy nie tylko zrobili przepiękne fotografie obiektów, ale też ciekawie, nie szczędząc anegdot, opowiedzieli o ich historii, walorach architektonicznych i artystycznych.

Album przygotowało wydawnictwo Świat Książki.

Ciekawostki z albumu

Zamek Leszczyńskich w Baranowie Sandomierskim

Renesansowo-barokowa budowla zwana Małym Wawelem. „To jedna z najbardziej urokliwych rezydencji szlacheckich w Polsce” – pisze Adam Dylewski. Pierwszy dwór obronny zbudowali jakoby jeńcy pomorscy. Po II wojnie światowej zamek otoczyła sława ulubionego miejsca PRL-owskiego premiera Józefa Cyrankiewicza, który przyjeżdżał tu wraz z żoną, aktorką Niną Andrycz. „Cyrankiewicz słynący z upodobania do szybkiej jazdy samochodem, lubił podczas podróży do Baranowa »urywać się « pędzącej za nim ochronie. Zamek wystąpił też w filmie, jako sceneria serialu »Czarne chmury «”.

Zamek Krasickich w Krasiczynie

„Nawet twierdza może być piękna” – pisze autor. Po przebudowie na początku XVII w. zamek spełniał najwyższe standardy tak rezydencjonalne, jak i obronne. Wedle legendy wykopano fundamenty tak głębokie jak wysokie planowano mury. Była to jedna z najwspanialszych rezydencji w ówczesnej Polsce, zaszczycona nawet wizytą króla Zygmunta III Wazy. Zasługą rodu Sapiehów, kolejnych właścicieli Krasiczyna, było założenie parku, do którego sprowadzano cenne sadzonki. Park ten stanowił kronikę rodu – na cześć każdego niemowlęcia płci męskiej sadzono dąb, natomiast dziewczynki upamiętniano lipą.

Synagoga w Łańcucie

„Synagoga w Łańcucie to jeden z najwspanialszych zabytków żydowskich w Polsce. Jedyna w kraju bóżnica o tak znakomicie zachowanych zdobieniach – czytamy w albumie. Została uratowana przed Niemcami przez właściciela zamku łańcuckiego Alfreda Potockiego w ostatniej dosłownie chwili, gdy wzniecono już pożar.

Zamek Potockich w Łańcucie

„Rodowa siedziba Potockich przez wielu uważana jest za najbardziej elegancką z polskich rezydencji. To jedna z najbardziej znanych rezydencji w kraju, niemal symbol zamku w polskiej turystyce”. Dzieje zamku sięgają czasów osławionego Stanisława Stadnickiego „diabła łańcuckiego”, który mieszkał w starym zamku. W 1608 r. w jednym z zatargów starosta leżajski spalił stary zamek, a synowie Stadnickiego („diablęta”) wznieśli nową siedzibę w miejscu obecnego zamku. Stanisław Lubomirski przejął go 20 lat później za długi i przebudował w pallazzo in fortezza. W 1655 r. załoga zamku odmówiła poddania się Szwedom, którzy odstąpili na widok potężnych fortyfikacji. W 1657 r. Łańcut zaatakowały wojska siedmiogrodzkie Jerzego Rakoczego, także bez powodzenia. W ten sposób Łańcut stał się jednym z niewielu miejsc w Polsce, które dały odpór najeźdźcom, co więcej – powstawały tu plany kontrofensywy. Do niezłomnego ogniska oporu przybył w 1656 r. ze Śląska król Jan Kazimierz.

W XX wieku Łańcut słynął jako „wspaniała rezydencja”, odwiedzali ją ważni goście, m.in. minister spraw zagranicznych Rzeszy Joachim von Ribbentrop, których przyjmował tu dzięki życzliwości właścicieli rząd polski.

Zbiory łańcuckie do dziś robią wrażenie, choć kilkaset skrzyń z najcenniejszymi eksponatami ostatni ordynat wywiózł w 1944 r. z obawy przed Armią Czerwoną do Wiednia i nigdy już tu nie powróciły. W łańcuckim zamku kręcono kilka znanych filmów, m.in. „Trędowatą” i „Hrabinę Cosel”.