A kiedyś łopotał tu sztandar konfederatów barskich (w Beskidzie Niskim i nie tylko)

W czasach PRL Konfederacja Barska była „sierocym dzieckiem” w rozdziałach naszej historii. Sam konfederacki sztandar, zawsze z wizerunkiem Matki Bożej – fakt, że był to zryw o wybitnie katolickim charakterze – a przede wszystkim to, że konfederaci walczyli z Moskwą, interwencyjnym korpusem rosyjskim, był dla ówczesnych władz rzeczą nie do zaakceptowania. Burzyło to przecież koncepcję materializmu dialektycznego, marksizmu i „przyjaźni”. Dość dodać, że przedwojenne opracowanie „Konfederacja Barska” Wł. Konopczyńskiego, dopiero w 1991 r. doczekało się powtórnego wydania.
Kazimierza Pułaskiego i konfederację barską, która historycznie zapisała się w Beskidzie Niskim, przypomniał (wydobył) dopiero turystyczny szlak, który w przybliżeniu prowadzi śladami pobytu i walk konfederatów. Nazwano go Szlakiem im. Pułaskiego – pozostał on jednak szlakiem tylko z nazwy. Bo gdzie w całym Beskidzie Niskim znajdziemy upamiętnione miejsce pobytu, walki, konfederackiej mogiły, gdzie znajdziemy jakąś wskazówkę, tablicę, w ogóle jakiś ślad? Owszem, jeden jest, za Przełęczą Tylicką – ale to już Beskid Krynicki – rezerwat „Okopy Konfederackie”. Tylko dlaczego rezerwat ten nie „zmieścił się” na mapach, np. nowej mapie Beskidu Sądeckiego? A przecież takich (historycznych!) miejsc: obozów, szańców, pól bitewnych i mogił w Beskidzie Niskim i na jego Pogórzach jest na pewno więcej.
● z Lackowej (997m) usiłowano zrobić Chorągiewkę Pułaskiego – nazwa nie przyjęła się, pozostała tylko Przełęcz Pułaskiego (743m). I tylko nazwa pozostała, bo leżący w jej pobliżu, na stoku Baszty, szaniec uszkodzili Niemcy w czasie II wojny światowej (było tu stanowisko baterii przeciwlotniczej), resztę rozorały z zapałem i skutecznie ciągniki pegeeru – pozostało tylko miejsce. Ale nieopodal, po słowackiej stronie przełęczy, jeszcze dziś znajdziemy pozostałości okopów habsbusrskiego wojska, które znad granicy obserwowało poczynania konfederatów.
● w walkach koło Wysowy (stoki Jawora i Czerszli nad Blechnarką) miało zginąć 114 lub nawet 179 konfederatów – gdzie są mogiły? Gdzie ślad szańca, gdzie wreszcie, oprócz skromnych wzmianek w przewodnikach turystycznych, jakaś wskazówka?
● Konieczna u granicy państwa na trasie z Gorlic do Bardejova. Tu także znajduje się pole bitewne konfederatów z Moskalami. Brak jakiegokolwiek śladu, oprócz wzmianek w literaturze turystycznej. A przecież na pewno wielu ich poległo. Pozostało pole, gdzieś na pewno są mogiły – gdzie?
● Grab. Z tego obozu wyruszali konfederaci nawet na Lwów. A bliżej: potykali się pod Żmigrodem, zasadzili się na Moskali u przełęczy Majdan nad Świerzową Ruską. Moskale konsekwentnie niszczyli obozy konfederackie stanowiące ich oparcie – także nad Grabem. Czy nie warto byłoby miejsca te upamiętnić skromną tabliczką z informacją, rysem historycznym?
● Barwinek, Czeremcha, Radoszyce, Łupków – są to miejsca w Beskidzie Niskim, u przełęczy, gdzie istniały obozy, czy szańce konfederatów. Czasem zdarzy się, że „zmieszczą się” one na mapie, jak np. u W. Krukara!
W tradycji i pamięci zachowały się przekazy o polach bitew i konfederackich mogiłach. I nie jest ich tak mało. Pilzno, Dęborzyn, Strzegocice, Zwiernik, Ptaśnik nad Jodłową, czy Ołpiny na Pogórzu Ciężkowickim to pobojowiska. Muszą przecież istnieć i miejsca pochówku poległych konfederatów. Suchodół, Miejsce Piastowe, Rogi, Szklary w powiecie krośnieńskim, to także miejsca walk i miejsca pochówku.
Wymieniać można by wiele (Nowy Żmigród, Dębowiec, Świątkowa), tyle że jest to tylko wyliczanka, i nic ona nie daje. Miejsca te koniecznie trzeba upamiętnić, opisać jakąś tabliczką, objąć szlakiem (np. rowerowym). Przecież turystyka, poznawanie regionu nie polega na „połykaniu” kilometrów i zaliczaniu szczytów. O wiele ciekawsze są przebyte kilometry i zdobyte szczyty, kiedy „kraszone” są historycznym akcentem, wzmianką, choćby oznaczeniem:
TU PRZEBYWALI…,
TU WALCZYLI I GINĘLI ŻOŁNIERZE PIERWSZEGO POWSTANIA POLSKIEGO, KONFEDERACJI BARSKIEJ.
Grupa zapaleńców ma zamiar miejsca te wskazać, oznaczyć, dołożyć rys historyczno-informacyjny. W miarę swoich możliwości. Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy historykami, i że wszystkie dostępne informacje zaczerpnęliśmy z internetu, publikacji różnego gatunku i formatu itp. Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc: merytoryczną i logistyczną. Bardzo zależy nam na poparciu turystów, miłośników regionu, regionalnych historyków itp. Może uda nam się zainteresować władze miast i powiatów, na których terenie miejsca te znajdują się (Biecz, Dukla, Gorlice, Jasło, Krosno, Pilzno, Rymanów). Oby!!!

Najlepszym miejscem kontaktu i forum wymiany informacji będzie chyba portal internetowy.
Gorąco dziękujemy tym, którzy dołączą do naszego pomysłu!!!

Zapaleńcy z Jasła – turyści z tomikiem historii w plecaku

Zapraszamy do dyskusji na forum:
http://beskid-niski.pl/forum/viewtopic.php?t=2242