Kłusownictwo nadal problemem

Wzrost wykrywalności zabójców leśnej zwierzyny.
W grudniu ubiegłego roku Straż Leśna z nadleśnictw podlegających Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie prowadziła w całym regionie akcję pod kryptonimem „Kłusownik”. Akcja miała charakter ogólnopolski. Na terenie Podkarpacia wzięło w niej udział 760 osób w tym 300 strażników leśnych, leśniczych i podleśniczych, 79 policjantów oraz 311 członków kół łowieckich. Pomagali też funkcjonariusze Straży Granicznej i Państwowej Straży Łowieckiej.
W jej wyniku ujawniono i zniszczono w podkarpackich lasach 395 wnyków z drutu i linek stalowych, zdjęto też 1 potrzask. We wnykach znaleziono 2 sarny a jedną uwolniono. W trakcie akcji złapano też na gorącym uczynku 3 sprawców kradzieży drewna oraz 2 sprawców kradzieży choinek. Znaleziono 8 choinek wyciętych i porzuconych. Nałożono 7 mandatów karnych na kwotę 430 złotych.
Najbardziej drastyczny przykład kłusownictwa wykryto w lesie potockim k. Jedlicza. Na wnykach Służba Leśna znalazła tam 2 sarny. W wyniku czynności podjętych przez Państwową Straż Łowiecką i myśliwych ujawniono tam łącznie 4 sarny, które padły w ciężkich męczarniach, powieszone na drucianych wnykach, 2 z nich znaleziono w obejściu jednego z mieszkańców pobliskiego gospodarstwa. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Policja.
– Na terenie całego obwodu bytowało w ogóle 8 saren, to znaczy, że jeden kłusownik zabił połowę populacji na naszym terenie. – Mówi Jan Jakubowicz, łowczy koła „Zacisze”, dzierżawiącego obwód nr 12 – Sprzeciw musi budzić drastyczny, bandycki sposób kłusownictwa; przecież sarny schwytane w pętlę poniosły śmierć w ciężkich męczarniach. Bardzo długo trwa, zanim zaciskająca się pętla udusi zwierzę. Dlatego wypowiadamy wojnę kłusownikom. W końcówce ubiegłego roku zdjęliśmy ponad 30 wnyków, nigdy dotąd nie kłusowano tu na taką skalę.
Na terenie RDLP w Krośnie w ubiegłym roku wzrosła liczba ujawnionych przypadków kłusownictwa. Zanotowano ich 28, tj o 10 więcej niż w roku 2004. Leśni przestępcy zabijali przy pomocy wnyków i broni palnej. Ich ofiarą padło 15 jeleni, 9 saren, 2 dziki, 2 wilki i 2 zające. Wykryto 7 sprawców tych przestępstw. Wartość tusz skłusowanej zwierzyny oszacowano na 98 700 zł. Podczas terenowych patroli funkcjonariusze Służby Leśnej zlikwidowali 769 szt. wnyków, 28 sideł, 2 metalowe potrzaski i 1 oścień do nielegalnego połowu ryb.
– Większą liczbę ujawnionych przypadków kłusownictwa należy wiązać ze wzrostem skuteczności służb leśnych w ich wykrywaniu. – Mówi Wojciech Zajdel, specjalista ds. ochrony mienia w RDLP w Krośnie. – Sam proceder kłusownictwa według ocen leśników utrzymuje się na stałym poziomie. Tradycyjnie najwięcej przypadków ujawniamy na Pogórzu w nadleśnictwach: Krasiczyn, Dynów, Brzegi Dolne oraz w bieszczadzkim Nadleśnictwie Komańcza. Najwięcej wnyków zlikwidowano w Puszczy Sandomierskiej, w nadleśnictwach Tuszyma i Mielec.
Za kłusownictwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 5 (art. 53 ustawy Prawo łowieckie)
Załączone zdjęcia pochodzą z archiwum koła „Zacisze” w Krośnie

Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie