Niedźwiedź zginął na kłusowniczym wnyku

Wczoraj w uroczysku Borysławka (teren Nadleśnictwa Bircza) znaleziono skłusowanego niedźwiedzia. Pięcioletni samiec ważący około 100 kilogramów złapał się na wnyk tak nieszczęśliwie, że pętla stalowej linki zacisnęła się mu na szyi.
Kłusownik zastawił pułapkę w starym sadzie, do którego niedźwiedź zaglądał w poszukiwaniu jabłek. Drapieżnik nie miał żadnych szans – udusił się bardzo szybko, o czym świadczy brak śladów walki o życie, charakterystyczny dla tego typu przypadków. Martwe zwierzę przeleżało kilka dni, nim je w czwartek 18 listopada znaleźli robotnicy wykonujący w tym miejscu melioracje.
W tym samym dniu przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia z udziałem Straży Leśnej, Policji i pracowników RDOŚ w Rzeszowie. Podjęte zostało dochodzenie w celu wykrycia sprawcy kłusowniczego czynu. Osoby mogące pomóc w tej sprawie proszone są o kontakt z Komisariatem Policji we Fredropolu lub Strażą Leśną Nadleśnictwa Bircza.
– To szczególny przypadek kłusownictwa i duża strata, gdyż zginęło zwierzę znajdujące się pod ścisłą ochroną – mówi Zbigniew Kopczak, nadleśniczy z Birczy. – Rozważam możliwość ustanowienia nagrody dla osoby, która przyczyni się do skutecznego wykrycia sprawcy.
W lasach RDLP w Krośnie żyje ponad 100 niedźwiedzi, najwięcej w Bieszczadach, ale od kilkunastu lat drapieżniki te mają swe stałe ostoje na Pogórzy Przemyskim i w Beskidzie Niskim.

Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Zdjęcie: Józef Czwerynko