To był lot na ratunek – katastrofa smigłowca k. Komańczy

Wczoraj po południu rozbił się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na szczęście nikt nie został ranny. Być może jeszcze dziś przyleci do Sanoka zapasowy śmigłowiec, który zastąpi uszkodzoną maszynę w służbie na Podkarpaciu. To był lot na ratunek. Śmigłowiec z sanockiej bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego poleciał do chorej dziewczynki w Osławicy, na południe od Komańczy. Na pokładzie były trzy osoby: pilot, lekarz i ratownik medyczny. Tuż przed godziną szesnastą ratowniczy śmigłowiec podchodził do lądowania w pobliżu zabudowań byłego PGR-u.
– Prawdopodobnie silny podmuch wiatru sprawił, że maszyna utraciła stabilność tuż nad ziemią – poinformował nas Robert Gałązkowski, szef medyczny sanockiego LPR. – Śmigłowiec przechylił się, zahaczył wirnikiem o ziemię, a następnie kilkakrotnie obrócił. Na szczęście nikt nie doznał poważnych obrażeń. Skończyło się na potłuczeniach

Na pomoc lotniczym ratownikom ruszyły przez zaspy wszystkie służby: straż graniczna, policja, GOPR i straż pożarna.
– Potłuczeni lekarz i ratownik medyczny zostali przewiezieni na badanie do sanockiego szpitala – relacjonował z Osławicy Grzegorz Chudzik, naczelnik Grupy Bieszczadzkiej GOPR. – Pilot pozostał na miejscu wypadku. My zabezpieczamy sprzęt medyczny z rozbitego śmigłowca, a policja pod nadzorem prokuratora dokumentuje ślady.

W pobliżu rozbitej maszyny przebiega linia energetyczna średniego napięcia. Jest uszkodzona. Przypuszczalnie zahaczyła o nią oderwana łopata wirnika śmigłowca. Jak doszło do tego wypadku ustali komisja, która już dziś rozpoczyna prace.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że było to tak zwane twarde lądowanie – powiedział nam sierż. Paweł Międlar z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie. – Sypki śnieg uniesiony podmuchem wirnika lądującego śmigłowca spowodował, że pilot stracił widoczność. Maszyna z dużą siłą uderzyła w ziemię, odbiła się od niej i przewróciła na bok.

Będzie śmigłowiec zastępczy

Rozbity wczoraj śmigłowiec to była jedyna na Podkarpaciu maszyna Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Czy mieszkańcy naszego regionu pozostaną bez możliwości szybkiej pomocy medycznej z powietrza?

– Niemal natychmiast po wypadku podjęliśmy przygotowania w celu skierowania do Sanoka zastępczego śmigłowca – mówi Robert Gałązkowski. – Już we wtorek ta zapasowa maszyna powinna wylądować w bazie pogotowia w Sanoku.

Tekst: KRZYSZTOF ROKOSZ – SN

FOTO: Łukasz Krogulecki – Galeria Informacyjno-Promocyjna „Latarnia Wagabundy”
Więcej zdjęć na http://www.smiglo.epodkarpacie.com