Pielgrzym pielgrzymowi nierówny, jeden idzie modlić się, drugi tylko udaje, by wejść do parku za darmo.
Czy krzyż na Tarnicy jest miejscem kultu religijnego? Jeśli tak, to Bieszczadzki Park Narodowy nie ma prawa pobierać od turystów opłat za wstęp. Jednak nie każdy, kto wychodzi na połoninę, może być uznany za pielgrzyma.
– Jak nie dać się oszukać naciągaczom i jednocześnie nie skrzywdzić uczciwych – zastanawiają się w Parku. Zamieszania narobiła znowelizowana ustawa o ochronie przyrody. Mowa w niej o tym, że osoby udające się do miejsc kultu religijnego na terenie parków narodowych, nie muszą kupować biletów. Zapis nie precyzuje jednak, jakie obiekty mogą zostać uznane za „kultowe”.
– Brak jednoznacznej interpretacji sprawia, że teoretycznie każdy mógłby wejść za darmo do Parku twierdząc, iż wędruje w celach religijnych – mówi Jan Komornicki, dyr. BdPN.
Jego zdaniem, za miejsca kultu religijnego można uznać kościoły i kaplice. Tak jest np. w Tatrzańskim Parku Narodowym. Również, kiedy tamtejsze parafie organizują pielgrzymkę do krzyża na Giewoncie, park nie pobiera od wiernych opłat.
– Postępujemy podobnie, gdy w Wielki Piątek idzie pielgrzymka na Tarnicę -tłumaczy dyr. Komornicki. – W pozostałe dni turyści muszą wykupić bilety wstępu.
W opinii turystów, krzyż na Tarnicy nie jest zwykłym krzyżem, dlatego powinien być uznany za miejsce kultu. Postawiono go na pamiątkę pobytu w Bieszczadach w sierpniu 1953 r. papieża Jana Pawła II. Kiedy po latach przegnił i runął, na Tarnicy wzniesiono w 2000 r. nowy.
– Problem poruszaliśmy niedawno na spotkaniu dyrektorów parków z całej Polski – mówi dyr. Komornicki. – Nie istnieje słownikowe określenie pojęcia miejsca kultu. Będziemy musieli kierować się zdrowym rozsądkiem