Oby zdążyli, niczym runie

To jedna z największych i najcenniejszych murowanych cerkwi w Bieszczadach. I jedna z najbardziej zaniedbanych. – Najwyższy czas rozpocząć renowację – mówi Tadeusz Wrona, wójt Baligrodu. – Bo jeszcze kilka lat i cerkiew się zawali…

Na cerkiew w Baligrodzie zwraca uwagę każdy – w samym centrum miasteczka, potężna, mocno przekrzywiona, jakby zaraz miała runąć. – Serce mi krwawi, gdy patrzę na tak piękną, ale tak zrujnowaną cerkiew – mówi Jacek Szafranek z Krakowa, zakochany w bieszczadzkich cerkwiach. W środku (cerkiew, grożąca katastrofą budowlaną jest zamknięta) resztki polichromii, zakurzone, poniszczone figury.

– Koszty renowacji są gigantyczne, dla gminy nie do udźwignięcia – mówi wójt. Pracownicy gminy nie mogli jednak patrzeć, jak zabytek niszczeje. Postanowili oddać go w ręce grekokatolików. – Metropolia nie ma jednak środków na renowację – mówi wójt. – Na szczęście znalazł się ksiądz, który postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Powstało prywatne stowarzyszenie, którego celem jest przywrócenie cerkwi dawnej świetności. W jego skład wchodzą grekokatolicy i miłośnicy cerkwi z całego kraju.

Na razie stowarzyszenie szuka środków finansowych na realizację przedsięwzięcia. Renowacja potrwa długo – jest ona nie tylko kosztowna, ale i trudna – mury są popękane, wymiany wymaga cały dach. – Oby zdążyli, niczym wszystko runie – martwią się mieszkańcy Baligrodu.

– Cerkiew będzie atrakcją turystyczną, ale będą się w niej także odbywały regularne nabożeństwa grekokatolickie – mówi wójt.

**********
Cerkiew greckokatoloicka w Baligrodzie p.w. Zśnięcia Maryii Panny jest niezwykła – większość bieszczadzkich cerkiewek to drewniane sanktuaria, ta jest zrobiona z kamienia. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1761 roku, w obecnej postaci została wzniesiona w 1826 roku. W 1882 roku na majątek cerkiewny składało się 130 morgów pola ornego, 20 łąk i 12 pastwisk i lasów.

Historia jej nie oszczędzała. Do tej pory na ścianach widnieją ślady po kulach z czasów II wojny światowej. Do 1949 cerkiew służyła jako magazyn. Całe wyposażenie cerkwi wraz z ikonami, zostało rozkradzione i zniszczone. Zachowały się jedynie cenne polichromie, których żołnierzom nie udało się zedrzeć ze ścian. Z całego wyposażenia ocalała jedynie piętnastowieczna ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem, która znajduje się w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Cerkiew była odnawiana w latach 20 ubiegłego wieku. Wtedy to dobudowano za ciężką kopułę, która spowodowała mocne przechylenie się całego budynku. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych rozpoczęto ratowanie tego unikatowego zabytku. Ustawiono rusztowania, podtrzymujące przechylającą się cerkiew.