Żubr Pubal wkrótce będzie na wolności

Żubrzyk znaleziony przez leśników tuż po słynnej nawałnicy, która przeszła nad Bieszczadami w dniu 26 lipca 2005 roku, przezimował w zagrodzie w Nadleśnictwie Baligród. Jest w doskonałej kondycji i waży już ponad 150 kg. Dysponuje ogromną siłą, co prezentuje wierzgając i rozbijając rogami wiązki siana. Żubrzyk nie ma oficjalnego imienia, bo dziko żyjącym się go nie nadaje, jednak nieoficjalnie ochrzczono go Pubal. „Pu” to litery zastrzeżone dla żubrów linii nizinno-kaukaskiej, żyjącej w Bieszczadach, zaś „bal” od Baligrodu – nazwy nadleśnictwa, w którym został znaleziony.

– Żubr miał być wypuszczony wiosną do lasu, jednak z uwagi na duży stopień oswojenia będzie musiał jeszcze pomieszkać w leśnej zagrodzie, do której zostanie teraz przeniesiony, by trochę zdziczał i odzwyczaił się od towarzystwa ludzi. – Mówi Ryszard Paszkiewicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Baligród. – Wystąpiliśmy do ministra środowiska o przedłużenie zgody na przetrzymanie zwierzęcia. Latem, gdy stado dzikich żubrów znajdzie się w okolicy zagrody, wypuścimy Pubala, by dołączył do swych pobratymców i nie szukał towarzystwa ludzi.

W chwili znalezienia żubrzątko prawdopodobnie nie miało jeszcze dwóch dni życia, ważyło zaledwie 25 kg. Leżało na drodze leśnej, na terenie dawnej wsi Rabe. Przez pierwszą noc leśnicy zostawili cielaka niedaleko miejsca znalezienia go i dyskretnie obserwowali w nadziei, że pojawi się jego matka. Niestety żaden stary żubr się o „malca” nie upomniał, co skazywało go na pewną śmierć. Na szczęście udało się załatwić mleko od krowy, która świeżo po ocieleniu daje tzw. „siarę” – najlepszy pokarm dla cielaka. Malec, którym opiekuje się leśniczy Witold Szybowski wspólnie z żoną Urszulą, był karmiony z butelki przy pomocy smoczka. Wypijał 6-30 litrów mleka dziennie a po 3 miesiącach zaczął przechodzić na mniej kłopotliwą dla ludzi karmę: siano, buraki, jeżynę oraz gałęzie jodłowe sosnowe. Prócz leśników jego losem zainteresowała się Kompania Piwowarska z Poznania, która przesłała kwotę 2400 złotych na uzupełnienie żubrzego menu.

Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie